W artykule:
- Skąd bierze się problem „jest podatek, nie ma gotówki”?
- VAT — podatek od sprzedaży, a nie od wpływu pieniędzy
- Dochód na papierze nie oznacza gotówki na koncie
- Koszty niepieniężne podnoszą dochód
- Różnice między rachunkowością a prawdziwym cash flow
- Dlaczego urząd nie bierze pod uwagę braku zapłaty od klientów?
- Podatek to skutek zdarzeń księgowych, nie stanu konta
- Chcesz lepiej zrozumieć, skąd biorą się Twoje podatki?
To pytanie, które nieustannie nurtuje wielu polskich przedsiębiorców, zwłaszcza tych prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Otrzymujesz wezwanie do zapłaty podatku – VAT, PIT, czy CIT – ale Twoje konto świeci pustkami, a klienci wciąż zalegają z płatnościami. Jak to możliwe, że Skarb Państwa oczekuje wpłaty, skoro firma faktycznie nie ma środków? Sprawdźmy.
Skąd bierze się problem „jest podatek, nie ma gotówki”?
To jedno z najczęstszych pytań przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Dla większości podatników podatek nie wynika ze stanu konta, ale z momentu powstania obowiązku podatkowego, który jest określony przepisami. Warto jednak zaznaczyć, że inaczej wygląda sytuacja u podatników, którzy wybrali tzw. metodę kasową - tam zasady powstawania podatku są bardziej powiązane z faktyczną zapłatą. Jednak w standardowym modelu, z którego korzysta większość przedsiębiorców, system podatkowy nie bada, czy klient zapłacił ani czy firma ma pieniądze. Bada tylko to, czy doszło do sprzedaży lub wykonania usługi.
VAT — podatek od sprzedaży, a nie od wpływu pieniędzy
Najbardziej oczywistym przykładem jest VAT. Ten podatek powstaje w momencie wystawienia faktury (lub dokonania sprzedaży), a nie w momencie zapłaty. Urząd nie interesuje się tym, czy klient uregulował należność. Jeśli przedsiębiorca wykonał usługę lub sprzedał towar, VAT „powinien” trafić do urzędu niezależnie od tego, co dzieje się na koncie bankowym.
Wyobraź sobie, że wystawiasz fakturę na 12 300 zł brutto. Klient jej nie opłaca, ale VAT od kwoty netto, czyli 2 300 zł, i tak trzeba zapłacić. To właśnie najczęstsze źródło frustracji wśród przedsiębiorców.
Dochód na papierze nie oznacza gotówki na koncie
W przypadku podatku dochodowego - PIT lub CIT - podatek płacimy od dochodu, czyli różnicy między przychodami a kosztami. Dochód jest jednak kategorią księgową, a nie finansową. Można mieć dochód w rozliczeniu, ale jednocześnie nie mieć żadnych środków na rachunku.
Przykładem jest zakup środka trwałego. Przedsiębiorca płaci za niego jednorazowo, ale księgowo ten koszt rozlicza się w czasie, przez amortyzację. To powoduje, że wynik podatkowy wygląda na wyższy, niż realny stan finansów firmy.
Może też dojść do sytuacji, w której przedsiębiorca wykona usługę, wystawi fakturę, rozpozna przychód, ale klient zapłaci dopiero za kilka miesięcy. Podatek pojawia się już teraz, mimo że pieniędzy jeszcze nie ma.
Koszty niepieniężne podnoszą dochód
W JDG wiele kosztów nie wiąże się z faktycznym wypływem pieniędzy. Przykładem są koszty amortyzacyjne, które tylko księgowo obniżają dochód. To oznacza, że sytuacja podatkowa może wyglądać korzystnie, ale realny stan konta może być trudny. Te różnice księgowe są kolejnym powodem, dla którego przedsiębiorcy zastanawiają się, skąd biorą się podatki, mimo braku środków.
Różnice między rachunkowością a prawdziwym cash flow
Największym źródłem frustracji bywa brak zrozumienia, że system podatkowy działa według zasad memoriałowych, a życie przedsiębiorcy według zasad kasowych. W praktyce oznacza to, że:
- podatki powstają, gdy wydarzenie miało miejsce,
- pieniądze pojawiają się, gdy klient faktycznie zapłaci.
Te dwie linie czasu często się rozmijają - i to właśnie dlatego przedsiębiorca bywa zaskakiwany obowiązkiem podatkowym.
Przykładowo: w styczniu wykonujesz usługę i wystawiasz fakturę. W lutym płacisz VAT oraz PIT/CIT. Klient płaci… dopiero w maju. Rozliczeniowo miałeś przychód już zimą, mimo że gotówka pojawiła się dopiero wiosną. Na koncie brak środków, ale podatki zapłacić trzeba.
Dlaczego urząd nie bierze pod uwagę braku zapłaty od klientów?
Z perspektywy prawa podatkowego sprzedaż jest sprzedażą - niezależnie od tego, czy została zapłacona. Państwo nie „kredytuje” przedsiębiorców, dlatego podatki są naliczane zgodnie z przepisami. Jedynie w określonych przypadkach, np. przy metodzie kasowej lub uldze na złe długi, przepisy pozwalają rozliczać podatki bardziej zgodnie z rzeczywistym przepływem gotówki, jednak dotyczą one części przedsiębiorców.
Podatek to skutek zdarzeń księgowych, nie stanu konta
Podsumowując, urząd skarbowy rozlicza dokumenty, a nie sytuację finansową przedsiębiorcy. Dlatego podatek może pojawić się tam, gdzie brakuje środków - i chociaż z perspektywy przedsiębiorcy budzi to frustrację, z perspektywy systemu podatkowego jest logiczne.
Chcesz lepiej zrozumieć, skąd biorą się Twoje podatki?
Jeśli czujesz, że rozliczenia podatkowe bywają nieintuicyjne i chcesz lepiej zrozumieć, jak działa obowiązek podatkowy, chętnie Ci to wyjaśnimy.
Jeśli interesuje Cię, jak wygląda współpraca z księgowością online albo po prostu chcesz o coś dopytać - odezwij się do nas.
Zapraszamy do kontaktu z EIDO.